Upadł na słup… Ale to, co zrobił jego przyjaciel, wzruszyło wszystkich do łez.

Poranek był taki sam jak każdy inny. Słońce Florydy prażyło linowców, którzy wspinali się na słupy energetyczne, naprawiając linie dostarczające energię do tysięcy domów. Jednak w jednej chwili rutyna zmieniła się w horror.

Wysoko nad ziemią jeden z pracowników dotknął przewodu pod napięciem. Nie było żadnego dźwięku, tylko błysk — a potem jego ciało zwiotczało. Pas bezpieczeństwa utrzymał go w pozycji pionowej, ale głowa opadła mu bez życia. Jego serce przestało bić.

Z dołu jego współpracownik zamarł na ułamek sekundy. Potem instynkt przejął kontrolę. Wspiął się na słup z szaloną prędkością, a każda sekunda dudniła mu w uszach. Wspinaczka to jedno, ale znalezienie swojego przyjaciela wiszącego bez życia to coś zupełnie innego.

Z bliska widok był druzgocący. Oczy jego partnera były szkliste, a klatka piersiowa nieruchoma. Mężczyzna wiedział, że jeśli straci choćby chwilę, jego przyjaciel odejdzie na zawsze.

Ale jak mógł go przywrócić do życia, wisząc piętnaście metrów nad ziemią?

Resuscytacja na słupie energetycznym była niemożliwa. Nie było możliwości uciskania klatki piersiowej. W desperacji zrobił więc jedyną rzecz, jaka przyszła mu do głowy. Objął ramieniem bezwładne ciało, przycisnął usta do ust przyjaciela i tchnął w niego życie.

Jeden oddech. Drugi. Trzeci.


Wyłącznie w celach ilustracyjnych

Sekundy ciągnęły się w nieskończoność. W końcu nastąpił przełom. Lekkie drgnięcie, słabe poruszenie. Puls.

Z siłą wynikającą z paniki i miłości, przerzucił mężczyznę przez ramię i zaniósł go w dół, szczebel po szczeblu, nie pozwalając mu spaść. Po dotarciu na ziemię dołączył do niego inny współpracownik i razem uciskano mu klatkę piersiową, wdmuchując powietrze do płuc, nie poddając się śmierci.

Kiedy przybyli ratownicy, stało się coś niemożliwego. Mężczyzna żył. Został przewieziony do szpitala w stanie umiarkowanym, a później, wbrew wszelkim przeciwnościom, całkowicie wyzdrowiał.

Ten moment uchwycił fotograf Rocco Morabito, który akurat tam był. Zdjęcie przedstawiające dwóch mężczyzn zawieszonych na drewnianym słupie, z których jeden tchnął życie w drugiego, otrzymało nazwę, która do dziś budzi emocje: „Pocałunek życia”.

To nie było tylko zdjęcie. Był to dowód czegoś większego: że w ułamku sekundy, kiedy zbliżała się śmierć, miłość, odwaga i czysta ludzka wola mogły zmienić przeznaczenie.

Zdjęcie to zdobyło w 1968 roku nagrodę Pulitzera. Ale co więcej, stało się wiecznym przypomnieniem, że czasami niewyobrażalny czyn jednego przyjaciela wystarczy, aby uratować drugiego przed śmiercią.

Upadł na słup… Ale to, co zrobił jego przyjaciel, wzruszyło wszystkich do łez.
Самый умный знак Зодиака. Рейтинг астрологов