Cienie straty: zerwane więzi

Cienie rozłąki: pęknięte zaufanie
Wadim Igoriewicz został sam w pustym mieszkaniu. Spakował rzeczy żony, Swietłany, do czarnych worków i wystawił je na klatkę. Gdy Swietłana wróciła z wieczornych zajęć na uczelni, zamarła na widok własnych rzeczy pod drzwiami. Zaczęła walić w futrynę, lecz Wadim nie otworzył.

— Nie chcę cię już widzieć! — krzyknął zza drzwi. — Jesteś zdrajczynią!

— Wadim, co to za bzdury?! Porozmawiajmy normalnie! — błagała Swietłana, ale w jej głosie słychać było drżenie.

Wadim tylko machnął ręką. Swietłana stała osłupiała, a serce ściskał żal.

***
Dwudziestoletnia studentka od razu nie spodobała się starszej siostrze Wadima, Natalii.

Natalia, o siedem lat starsza, od dziecka lubiła wszystkimi rządzić i narzucać swoje zdanie. Ostatnie trzy lata mieszkała w innym mieście, w Niżnym Nowogrodzie, i rzadko widywała rodzinę. W tym czasie Wadim zdążył się ożenić.

— Gdybym wiedziała, że wpakujesz się w coś z taką, jak ta Swietłana, nigdy bym nie pozwoliła! — rzuciła zaraz po powrocie do Jekaterynburga. — Jest za młoda, roztrzepana i nie dla ciebie.

— Dlaczego? — zmarszczył brwi Wadim.

— Dwadzieścia lat! Jaka z niej żona, matka? Będzie tylko biegać i siedzieć w socialach — nie odpuszczała Natalia.

— Ja też czasem lubię się rozerwać — wymamrotał niepewnie Wadim.

— Masz już dwadzieścia osiem, pora dorosnąć! Z nią zostaniesz chłopcem — ucięła siostra.

— Mówisz tak, bo sama jesteś po rozwodzie? — uśmiechnął się krzywo Wadim.

Twarz Natalii stężała. Przełknęła ślinę.

— W ogóle rozumiesz, co gadasz? Staram się dla twojego dobra! — parsknęła z urazą.

Ale Natalia kłamała. W głębi ducha zazdrościła bratu. Skoro jej własna rodzina się rozpadła, jego szczęście uwierało ją tym bardziej.

Wadim przeprosił i cofnął swoje słowa.

— To wymień choć jedną jej zaletę — naciskała Natalia.

— Świetnie gotuje, ma pogodne usposobienie, w domu jest porządek — wyliczył.

— To obowiązek każdej żony — prychnęła. — Mam wrażenie, że trzyma się ciebie dla statusu. Patrzcie: wyszłam za dorosłego z mieszkaniem i autem!

Wadim się zamyślił. Słowa siostry utkwiły mu w głowie. A może Swietłana rzeczywiście nie jest z nim z miłości?

— Sprawdź jej profile — poradziła chłodno. — Wczoraj zajrzałam: pod zdjęciami tłum facetów. A same fotki… dalekie od skromności. Pomyśl, po co jej ty? Nie jesteś przystojniak, a ona — jak ogień.

Wadim spuścił wzrok. To prawda, Swietłana była bardzo ładna.

Zwątpienie siadło głęboko i Wadim postanowił żonę „przetestować”. Założył fikcyjne konto i zaczął do niej pisać.

Najpierw sypał komplementami pod zdjęciami, potem anonimowo zamówił do instytutu bukiet. Swietłana uprzejmie podziękowała, lecz poprosiła, by tego nie powtarzać. Wadim nie odpuścił — pisał dalej, nalegając na spotkanie.

Dwa miesiące przeciągał tę korespondencję, aż Swietłana się zgodziła. Wadim był wstrząśnięty — nie przyszło mu do głowy, że chciała po prostu raz, a definitywnie, uciąć natręta.

Nie zwlekając, zrzucił jej rzeczy za drzwi.

Gdy Swietłana zobaczyła worki, ugięły się pod nią kolana. Dzwoniła, ale Wadim wrzeszczał:

— Zdrajczyni! Potrzebne ci były tylko moje mieszkanie i samochód!

Powtarzał frazy siostry, miotając oskarżenia.

— Usiądźmy i porozmawiajmy? — próbowała dotrzeć do niego, lecz on tylko odganiał ją gestem.

— Składam papiery na rozwód! Mieszkanie i auto — moje!

— Niczego od ciebie nie chcę — westchnęła bez sił Swietłana, rozumiejąc, że spór nie ma sensu.

Wezwała taksówkę i pojechała do koleżanki.

Następnego dnia Wadim złożył pozew. Swietłana nie stawiała oporu i szybko ich rozwiązano.

Pierwszą osobą, której o tym powiedział, była Natalia.

— Brawo! Niech szuka innego! — ucieszyła się siostra.

— Taa… — sapnął Wadim. — Wpadnę do ciebie? Samemu mi ciężko.

— Jasne! — odpowiedziała ochoczo.

Nie spodziewała się jednak, że brat będzie przychodził co wieczór. Po tygodniu nie wytrzymała.

— Co to, stołówka? Przestań tu łazić! — warknęła do słuchawki.

— Nie umiem gotować — zmieszał się Wadim. — Zawsze gotowała Swietłana. To ty nas rozdzieliłaś, więc mnie nakarm.

— Daj mi spokój! — Natalia trzasnęła słuchawką.

Wadim osłupiał. Dzwonił dalej, lecz nie odbierała. Poszedł pod drzwi — nikt nie otworzył.

Zdezorientowany, spróbował zadzwonić do Swietłany, lecz ta odrzuciła połączenie.

Pozostało nauczyć się gotować i zacząć myśleć samodzielnie.

Patrząc teraz na puste mieszkanie, Wadim zrozumiał, jak wielki popełnił błąd. Swietłana była dobra i troskliwa, a on rozwalił wszystko przez głupie podejrzenia. Stracił nie tylko żonę, lecz i ciepło, które wnosiła w jego życie.