Jesteś przyszłą synową, ale twoja córka…

**Zapis w dzienniku**
Wiesz, jesteś przyszłą żoną mojego syna, ale twoja córka…
— Córeczko — wyszeptała cicho — zostaniesz żoną mojego Woweńki, lecz twoja dziewczynka… zjadła u mnie jednego i nawet to sobie wzięła. Proszę, nie mów Igorkowi. Te słowa teściowej uderzyły, jak obuchem w głowę. Zamarłam, nie wiedząc jak reagować. Winą obarczyli moją córkę z pierwszego małżeństwa a nasze relacje z przyszłą teściową popękały. Czułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg, a wstyd mieszał się ze złością i buntem.

**Nowy rozdział**
Mam trzydzieści cztery lata, wychowuję córkę z poprzedniego związku — Nastenkę, ma osiem. Z Igorem jesteśmy dwa lata, wkrótce ślub. On Nastię uwielbia, a ona woła na niego „tata Igor”. Jego mama, Galina P., wydawała się miła: częstowała herbatą, dopytywała o sprawy. Ale widziałam chłód wobec Nasti. W gościach rozmawiała tylko ze mną i Igorem, a dziecka jakby nie zauważała.

Na początku myślałam: różnica pokoleń, nie przywiązywałam wagi. Niedawno Galina P. zaprosiła mnie do kuchni „na rozmowę” a jej słowa mnie osłupiły.

**Kuriozalny zarzut**
— Córeczko — szepnęła — staniesz się częścią naszej rodziny, ale twoja Nastia… zjadła u mnie jednego pączka i jeszcze jabłko zabrała. Błagam, Igorowi ani słowa! Nie od razu pojęłam sens. Wzięło dziecko jedzenie, czy to powód? Lecz patrzyła surowo. Okazało się, że Nastia „bez pytania” sięgnęła do stołu, a to jej zdaniem „nieprzyzwoite”.

Oniemiałam. Nastia jest grzeczna zawsze pyta. Przypomniałam tamten wieczór: sama Galina P. dała jej pączek, a jabłka leżały w wazie „dla gości”. Próbowałam tłumaczyć, ale tylko westchnęła: „Nie rozumiesz. Ona zachowuje się jak pani domu”.

**Lód między nami**
Po tej rozmowie zaczęła czepiać się każdego kroku Nastii: „Nie dotykaj figurki — stłuczesz”, „Nie skacz po kanapie — zniszczysz”. Zaciskałam usta, widząc, że szuka pretekstu. Igor nic nie dostrzegał, pewny, że mama „się martwi”.

Zapytałam Nastię, czy nie uraziła jej. Córka wzruszyła ramionami: „Mamo, ona patrzy na mnie jak na złodziejkę”. Ścisnęło mi się serce. Przecież ona niczemu nie zawiniła…

**Ślepy zakręt**
Co robić? Nie chcę psuć relacji przed ślubem. Igor kocha matkę i mój sprzeciw tylko go odsunie. Nie mogę też dopuścić, by córka dorastała z piętnem „nieproszonego gościa”. Może porozmawiać z Galiną Pietrowną wprost i powiedzieć, że Nastia to moja krew? Albo ograniczyć kontakt do minimum?

Jeśli ktoś miał podobne doświadczenie — podzielcie się, proszę. Jak ułożyć relacje z teściową, która nie akceptuje dziecka? Czy wciągać w to Igora też? Potrzebna rada…! Potrzebuję mądrych słów i spojrzenia z boku. Wasze rady będą bezcenne. Proszę. Naprawdę.

Jesteś przyszłą synową, ale twoja córka…
Kiedy twoją matką jest Bellucci, nie ma innej opcji.