Mój mąż zdradził mnie z moją sekretarką, a potem karma zrujnowała go w zamian.

Świat Shirley wali się w gruzy, gdy przyłapuje swojego męża Brody’ego na obnoszeniu się z kochanką w ich pracy, a ten grozi jej rozwodem i odebraniem wszystkiego. Zrozpaczona i bezdomna Shirley odzyskuje ducha walki, gdy jej nowy szef wydaje się chcieć ukarać ją za popełniony w przeszłości błąd.


Mój mąż pieści swoją sekretarkę na oczach wszystkich, z którymi pracujemy, a ja nie mogę nic zrobić, tylko patrzeć. Wiedziałam, że ostatnio było między nami źle, ale nigdy nie sądziłam, że Brody będzie mnie zdradzał, a nawet wystawiał to na pokaz. Ręce mi się trzęsą, łyżki spadają z talerza na podłogę, a Brody i ta wiedźma Lila nie zwracają na mnie uwagi.

Brody uśmiechnął się do siedzącej na biurku Lili i zsunął jedną rękę w dół jej nóg, przesuwając palcami po rąbku jej spódnicy. Lila odgarnęła włosy na ramię i podniosła rękę, by pogłaskać go po policzku. Oczy Brody’ego pozostały utkwione w jej, gdy przechylił głowę na bok, by pocałować nadgarstek Lili. Shirley zamarła w miejscu, a kawałek ciasta, który przyniosła, aby podzielić się nim z Brodym podczas lunchu, prawie został zapomniany w jej rękach.

Serce Shirley łomotało w piersi, a początkowy szok został zastąpiony przez przypływ złości i upokorzenia, gdy zdała sobie sprawę, że wszyscy ją obserwują. Rozglądając się po pokoju, Shirley zauważyła pełne dezaprobaty spojrzenia niektórych i szybko odwracane oczy innych. Zwykła kakofonia dzwoniących telefonów i klikających klawiatur została zastąpiona niezręczną ciszą, napięciem i niewypowiedzianymi osądami wiszącymi w powietrzu.

Wszyscy obecni z zapartym tchem obserwowali, jak szok Shirley przeradza się w działanie. Zdecydowanym krokiem zmniejszyła dystans między nimi, a jej głos przeciął niezręczną ciszę.

«Brody, co tu się dzieje? Słowa Shirley były szorstkie, co stanowiło wyraźny kontrast w stosunku do kobiety o miękkim sercu, za jaką wielu ją uważało.

Brody odwrócił się, a jego wyraz twarzy zmienił się w irytację udającą niewinność. «W czym problem, Shirley? Rozmawiamy tylko o pracy.

Wzrok Shirley przeleciał między Brodym a Lilą, która uśmiechnęła się z jadowitą satysfakcją. Wszyscy w biurze patrzyli na nią, niektórzy ze współczuciem, inni z chorobliwą ciekawością, której ludzka natura nie może się oprzeć. Shirley poczuła przypływ buntu, nie chcąc być ofiarą we własnej historii.

„Czy tak rozmawiacie o pracy?” Głos Shirley podniósł się, rozbrzmiewając niedowierzaniem i wściekłością. «Wodząc rękami po jej spódnicy? Przy wszystkich?»

«Shirley, nie rób sceny — syknął Brody, marszcząc brwi i rozglądając się po morzu twarzy otwarcie obserwujących konfrontację.


«Och, to nie ja robię sceny — powiedziała Shirley, zdecydowana stanąć na swoim. «Musimy o tym porozmawiać. Na osobności. Więc wstań i chodź ze mną, natychmiast!

Twarz Brody’ego pokryła się rumieńcem, a jego opanowanie zmieniło się w jawną złość, gdy poderwał się na nogi i stanął twarzą w twarz z Shirley.

«Nie masz prawa mi rozkazywać, Shirley. Ani tutaj, ani nigdzie — wypluł, podnosząc głos, zwracając jeszcze większą uwagę na i tak już publiczny spektakl. «Kobieta taka jak ty powinna być wdzięczna, że w ogóle wracam do domu, ale to… ten brak szacunku to już ostateczność. Składam dziś pozew o rozwód. Zabieram dom i zostawiam cię z niczym, na co zasługujesz».

Shirley zareagowała szybko, pobudzona szokiem i instynktem ochrony tego, co do niej należało. «Nie możesz zabrać mojego domu. Należał do moich rodziców. Nie masz do niego żadnych praw — sprzeciwiła się, trzymając się jedynej wiedzy prawnej, która miała nadzieję ochronić ją przed jego groźbami.

Ale Brodie tylko uśmiechnął się okrutnie. «Zapomniałaś, że jesteś żoną prawnika? Nie tylko zabiorę ten dom, ale sprawię, że Lila się tam wprowadzi, zanim zdążysz mrugnąć okiem. Pochylił się bliżej, a jego następne słowa zabrzmiały ciszej. «I możesz być pewien, że będziemy świętować na każdej powierzchni w każdym pokoju.

Jad w głosie Brody’ego, gdy rysował ten ohydny obraz, wywołał dreszcz na kręgosłupie Shirley, która się zachwiała. Z trudem powstrzymywała łzy, gdy wyjął obrączkę i wbił ją w kawałek ciasta, o którym prawie zapomniała. Symbol ich małżeństwa zanurzył się w miękkim deserze, a akt ten był tak ostateczny, że zaparło jej dech w piersiach.

«Zatrzymaj go dla siebie. Może uda ci się go zastawić, żeby kupić budę dla psa, w której będziesz mógł wpychać sobie do pyska ciastka i czekoladki — zakończył Brody.

Następnie z zadowoloną miną, która sprawiła, że Shirley zaburczało w brzuchu, Brody obrócił się na pięcie, podniósł Lilę i chwytając ją za ramiona, poprowadził w stronę łazienki. Ich intencje były oczywiste, a ich brak szacunku dla przyzwoitości i świętości ich małżeństwa był widoczny z każdym krokiem, który od niej robili.

Szmery wokół mnie stawały się coraz głośniejsze, były mieszanką niedowierzania i litości, ale jedyne, co czułam, to pustkę mojego świata, który rozpadał się pode mną. Mężczyzna, któremu poświęciłam siedem lat życia, na dobre i na złe, właśnie wyrzucił nasze małżeństwo tak łatwo, jak kawałek śmieci.

Tani pokój hotelowy wydawał się dusić, a jego ściany zdawały się zamykać wokół Shirley, gdy leżała rozłożona na niewygodnym łóżku. Słabe światło lampki nocnej rzucało długie cienie, odzwierciedlając mrok, który osiadł w jej sercu. Resztki jedzenia rozrzucone wokół niej i ciągły szum telewizora służyły jako tło dla jej niepokoju, ale niewiele robiły, by odwrócić jej uwagę od bólu.

Łzy spływały jej po twarzy, nie przestając płynąć, gdy w kółko odtwarzała w głowie wydarzenia tego dnia. Jak to się stało, że Brody, mężczyzna, z którym przysięgła spędzić życie, zmienił się w tego nieznajomego? W okrutnego mężczyznę, który obnosił się ze swoją niewiernością, lekceważąc jej uczucia. Kiedy nastąpiła ta zmiana? Shirley szukała w pamięci jakiegokolwiek znaku, momentu, w którym mężczyzna, którego kochała, zaczął się oddalać, zmieniając się w potwora, którego dziś widziała.

Z każdą myślą jej poczucie własnej wartości spadało coraz niżej. Wpatrywała się w swoje odbicie w lustrze na drugim końcu pokoju, z trudem rozpoznając patrzącą na nią kobietę. Czy naprawdę pozwoliła się pogrążyć? Czy to naprawdę jej wina, że Brody zwrócił się do Lili? Te pytania dręczyły ją, podsycając niepewność, którą tak bardzo starała się przezwyciężyć. Ciężar domniemanych porażek przygniatał ją, dusił, był nieubłagany.

Nagle ogarnęła ją złość i frustracja. Shirley chwyciła najbliższą poduszkę i zaczęła uderzać w nią pięściami, zadając cios za ciosem, wydając z siebie pierwotny krzyk udręki. Krzyk zamienił się w szloch, z których każdy wyrażał jej ból, zdradę i roztrzaskany świat.

Mogłoby tak trwać godzinami, gdyby ktoś nie zaczął dobijać się do drzwi.

Na początku próbowała to zignorować, przypisując hałas sąsiadom, a może pracownikom hotelu. Ale pukanie nie ustawało, stawało się coraz głośniejsze i bardziej natarczywe. Wzdychając ciężko, Shirley wstała z łóżka i dysząc ciężko z rozpaczy, skierowała się do drzwi.

„Co?” — zapytała, otwierając drzwi i znajdując mężczyznę stojącego w słabo oświetlonym korytarzu. Jego wyraz twarzy był zaniepokojony, ale szybko zmienił się na zatroskany na widok zalanej łzami twarzy Shirley.

«Słyszałem… wydawało mi się, że słyszałem wołanie o pomoc — jąkał się, przenosząc wzrok z niej na bałagan w jej pokoju.

Serce Shirley waliło gorączkowo, a w jej wnętrzu kipiało zamieszanie i złość. «Źle to zrozumiałeś. Jeśli nie możesz mi pomóc ochronić mojego domu przed mężem, który się ze mną rozwodzi, to odejdź — warknęła, a jej głos stał się kruchy.

Mężczyzna uniósł brwi, zaskoczony jej gwałtownością. Potem coś w jego postawie zmieniło się i powiedział: «Nic na to nie poradzę. Ale teraz rozumiem, dlaczego się z tobą rozwodzi. Po tych słowach odwrócił się na pięcie i odszedł.

Shirley otworzyła usta w szoku. Zuchwałość jego słów ugodziła ją i rozpaliła w niej ogień, którego nie czuła od wielu godzin.

„Co mi powiedziałeś?” — Krzyknęła za nim, wychodząc na korytarz.

Nie zatrzymał się ani nawet nie spojrzał za siebie, gdy dotarł do drzwi następnego pokoju. Shirley, pobudzona nagłym przypływem gniewu i urazy, podążyła za nim, nie chcąc pozwolić, by zniewaga pozostała niezauważona. Kiedy otworzył drzwi i wszedł do środka, Shirley podskoczyła i wyciągnęła rękę, by powstrzymać drzwi przed zamknięciem.

«Nie pozwolę ci wyjść po tym, jak powiedziałeś coś takiego — oświadczyła Shirley, a jej oczy płonęły. «Jak śmiesz! Może i jestem gruba i brzydka, ale nie masz prawa mnie osądzać, a ty wyglądasz, jakbyś nie szczotkowała włosów od tygodni.

W napiętej ciszy, która nastąpiła po jej śmiałej ripoście, oddech Shirley stał się szybki i nierówny. W końcu mężczyzna odwrócił się w jej stronę, a w jego wyrazie twarzy pojawiło się rozczarowanie zmieszane z nutą żalu. Shirley z walącym sercem zdała sobie sprawę, że ta konfrontacja nie rozwiąże jej problemów, ale nie chciała być dalej poniżana — ani przez Brody’ego, ani przez tego nieznajomego, ani przez nikogo innego.

Mężczyzna z irytującym wyrazem twarzy w końcu przemówił: — Nie oceniałem twojego wyglądu. Byłem zaniepokojony krzykami dochodzącymi z twojego pokoju, a nie krytykowałem twój wygląd — próbował wyjaśnić, ale Shirley już nie słuchała.

Rozpoczęła tyradę, jej słowa były mieszanką gniewu i zranienia. «Tylko dlatego, że przytyłam kilka kilogramów od ślubu i nie ubieram się codziennie tak, jakbym miała kogoś uwieść, nie oznacza, że zasługuję na traktowanie mnie jak śmiecia. Ani ty, ani nikt inny!»

Jej głos ucichł, a ostatnie resztki jej obrony rozpadły się, gdy stała, obnażając swoje wyznania. Ku jej zaskoczeniu, mężczyzna zatrzymał się, a w jego oczach błysnęło coś na kształt zrozumienia.
«Masz rację. Nie zasługujesz na to — przyznał, a jego głos złagodniał.

Shirley była przez chwilę oszołomiona, a jego słowa sprawiły, że straciła resztki sił. Ale zanim zdążyła się zorientować lub odpowiedzieć, cofnął się szybko, zatrzaskując jej drzwi przed nosem ze stanowczością, która nie pozostawiała miejsca na dalszą rozmowę.

Uraza ponownie ogarnęła Shirley.

„Wciąż na ciebie krzyczałam!” — krzyknęła przez zamknięte drzwi, a absurdalność jej stwierdzenia zaginęła w jej frustracji.

W przypływie złości kopnęła drzwi nogą, a uderzenie spowodowało ból w nodze. Wróciła do swojego pokoju, pocierając posiniaczoną nogę i mamrocząc pod nosem różne przekleństwa.

Upadła na podłogę, otoczona pustymi opakowaniami po cukierkach i ciastkach, i nie mogła nic poradzić na to, że czuła się nieszczęśliwa. Krzyczała na nieznajomych, próbując wypełnić pustkę w sercu słodyczami, które tylko przyprawiały ją o mdłości i nie dawały nadziei na przyszłość.

Prychnęła. Nie, nie zamierzała pozwolić Brody’emu ani temu osądzającemu palantowi się do niej dobrać. Stanęła w swojej obronie, choć przed nieznajomym, który nic nie wiedział o jej problemach, i nadal będzie to robić. W jakiś sposób znajdzie sposób, by pokonać Brody’ego i zatrzymać swój dom.

A jeśli go nie znajdzie, spali go doszczętnie, zanim pozwoli jemu i Lili go zatrzymać.

Rano po konfrontacji w hotelu, Shirley kulała do biura, a jej zraniona noga boleśnie przypominała o wczorajszym wybuchu. Dzień zapowiadał się jak zwykle pracowicie, z dokumentami prawnymi i spotkaniami z klientami, ale jej uwagę przykuła notatka na biurku, która przywróciła ją do rzeczywistości: Przypomnienie: Pan Williams przyjeżdża dzisiaj.


„Świetnie, właśnie tego potrzebuję, nowego szefa” — mruknęła do siebie Shirley, perspektywa dostosowania się do nowego szefa dodając kolejną warstwę stresu do jej i tak już niespokojnego życia. „Ciekawe, o której tu będzie?”.

«Twój nowy szef już tu jest — odezwał się głos za nią, zaskakująco znajomy i wcale nie wesoły. «Musisz być moją miłą i pomocną sekretarką, Shirley.

Shirley zamarła, po czym obróciła się powoli na krześle, a jej serce zamarło, gdy stanęła twarzą w twarz z mężczyzną, którego spodziewała się — lub chciała — zobaczyć po raz ostatni. Mężczyzna z hotelu, źródło jej obecnej frustracji i bólu, stał przed nią, ubrany w dobrze skrojony garnitur. Jego włosy wciąż były rozczochrane, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że posprzątał bardzo dobrze.

Uświadomienie sobie tego przyszło do niej jak fala: nieznajomy, na którego krzyczała, mężczyzna, którego myślała, że już nigdy nie zobaczy, był panem Williamsem, jej nowym szefem!

Shirley zaniemówiła na chwilę, a jej umysł szalał, próbując dopasować niezdarnego mężczyznę z poprzedniej nocy do eleganckiego profesjonalisty stojącego przed nią. Zażenowanie zabarwiło jej policzki na głęboki czerwony kolor i szybko zebrała myśli, by przeprosić.

«Przepraszam za wczorajszą noc. I-»

Ale pan Williams nie był zainteresowany jej przeprosinami. Wyraz jego twarzy był surowy, a ulotne zrozumienie ostatniej nocy zastąpione profesjonalnym dystansem.

«Twoje zachowanie było niedopuszczalne. Oczekuję więcej od moich pracowników — powiedział, przerywając jej.

Przeprosiny Shirley zamarły na jej ustach, zastąpione cichym przyznaniem się do wyrzutów. Przytaknęła, robiąc sobie wyrzuty, gdy pan Williams kontynuował: «Chcę akta sprawy Richardson przeciwko Richardson.

Nie mogłam w to uwierzyć. Ten nieoczekiwany zwrot w moim i tak już skomplikowanym życiu był ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, a jednak byłam tutaj, zmuszona do bycia miłą i pełną szacunku dla człowieka, na którego krzyczałam poprzedniej nocy. Mówią, że złego pierwszego wrażenia nie da się cofnąć, ale jeśli chciałam zachować pracę, musiałam spróbować.

Poranek Shirley szybko się pogarszał. Sprawa Richardson przeciwko Richardson była skomplikowaną sprawą rozwodową, nad którą pracowało wiele sekretarek i asystentek prawnych. Wkrótce okazało się, że ktokolwiek pracował nad nią jako ostatni, nie odłożył jej na swoje miejsce w systemie archiwizacji. Wkrótce na biurku Shirley pojawiła się góra folderów i papierów, które przeglądała w wirze rozpaczy.


Gdy sięgnęła po właściwy plik, jej ręka uderzyła w chwiejący się stos teczek, które z łoskotem spadły na podłogę. Dźwięk jej nieszczęścia rozniósł się echem po cichym biurze. Gdy tylko zaczęła sprzątać bałagan, pan Williams pojawił się ponownie, a jego obecność zawisła nad nią jak ciemna chmura.

«Co tak długo? — zapytał, a w jego tonie dało się wyczuć zniecierpliwienie. «Prosiłem, żebyś przyniosła mi akta sprawy, a nie rozrzucała je po całej podłodze.

Jąkała się, w końcu znajdując właściwą teczkę wśród chaosu i z mieszaniną ulgi i przerażenia wkładając ją w jego ręce.

Pan Williams wziął teczkę, rozejrzał się po obszarze katastrofy, który kiedyś był zakątkiem biura, w którym panował porządek.


«Ale bałagan. Schludność nie wydaje się być twoją mocną stroną — zauważył sucho i obróciwszy się na pięcie, wycofał się do swojego biura.

Serce Shirley zamarło. Gdy klęczała na podłodze, próbując przywrócić pozory porządku, ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała, była publiczność. Los zdawał się jednak chcieć spotęgować jej upokorzenie. Brodie, jej wkrótce były mąż, wybrał ten moment, aby wyjść z windy, a Lila była obok niego. Ich śmiech zabrzmiał szyderczo, gdy zobaczyli Shirley w chwili jej bezbronności.

Ich śmiech głęboko zabolał, ale jednocześnie rozpalił iskrę w Shirley. Pojawiła się w niej determinacja, twarda i szybka. Koniec z pozwalaniem innym na definiowanie jej wartości, koniec z byciem obiektem ich okrutnych żartów. Gdy zebrała ostatnie teczki, jej decyzja stała się oczywista.

Nie pozwoli panu Williamsowi ani nikomu innemu na dręczenie jej. A już na pewno nie chciała zostać w biurze, w którym znajdowało się źródło jej największego bólu.


Z nowo odkrytą determinacją Shirley podniosła się z podłogi, jej zraniona noga bolała niemiłosiernie, ale to nie mogło się równać z siłą jej postanowienia. Zaczęła od nowa, z dala od osądzających spojrzeń nowego szefa i perwersyjnej radości jej wyobcowanego męża i jego kochanki. Ten rozdział jej życia dobiegał końca i Shirley była gotowa, by przewrócić go na drugą stronę.

Kilka minut później Shirley weszła do biura pana Williamsa z listem rezygnacyjnym drżącym w dłoni. Nie zapukała: sytuacja wykraczała poza biurowe decorum.

Pan Williams podniósł wzrok z wyrazem zaskoczenia na twarzy. „Czy nie powiedziano ci, że sekretarka musi zapukać przed wejściem do biura szefa?”

«Nie jestem już twoją sekretarką. Shirley położyła papier na stole przed nim. «Rezygnuję.

Pan Williams ledwo na nią spojrzał, gdy odłożył kartkę z powrotem na biurko. «Wracaj do pracy nad sprawą Richardsona, Shirley.

«Nie. Shirley zdecydowanie wyciągnęła do niego list. «Odchodzę, więc podpisz moją rezygnację.


Pan Williams napotkał jej wzrok i wyciągnął list. «Nie podpiszę go — mruknął. «Nie przyjmę twojej rezygnacji.

«Musisz! — krzyknęła Shirley. „Masz to przed sobą, więc podpisz ten cholerny papier i pozwól mi odejść”.

Wydawał się zszokowany siłą w głosie Shirley. Podniósł jej list rezygnacyjny i bezceremonialnie zgniótł go w kulkę. Shirley musiała tylko patrzeć w szoku, jak podniósł się z krzesła, podszedł do okna i wyrzucił jej zmięty list na ulicę. To działanie było tak niespodziewane, tak lekceważące, że Shirley na chwilę zaparło dech w piersiach.

„To już nie leży przede mną” — powiedział z uśmiechem pan Williams.


«W takim razie napiszę kolejną. Shirley usiadła na krześle dla gości, wzięła czystą kartkę papieru i pióro pana Williamsa i zaczęła pisać.

Ale w trakcie pisania wszystkie dobrze wyartykułowane powody mojej rezygnacji, które przedstawiłem w oryginalnym liście, wyleciały mi z głowy. Ręka mi się trzęsła, a list chybotał, gdy cała uraza i frustracja, którą tak bardzo starałem się powstrzymać, wybuchła z całą wściekłością i toksycznością Old Faithful. Łzy spłynęły mi po twarzy, gdy odłożyłam długopis na biurko pana Williamsa i podniosłam głowę, by na niego spojrzeć.

«Słuchaj, po prostu już dłużej tego nie zniosę — szlochała, a jej głos ucichł. «Najpierw mój mąż, a teraz ty. Co takiego jest w mężczyznach takich jak ty, z tymi twoimi głupimi garniturami, pieniędzmi i władzą, że myślisz, że możesz kontrolować moje życie, że należę do ciebie? Że możesz mnie wykorzystać i wyrzucić, gdy przestanę być użyteczna?».

Nastawienie pana Williamsa zmieniło się, gdy słuchał, jak Shirley wyrzuca z siebie ból bez śladu. Kiedy jej słowa zamieniły się w niezrozumiały szloch, wstał i podszedł do niej, by usiąść na brzegu stołu najbliżej niej. Odległość, jaką pokonał, wydawała się znacząca, nie tylko w fizycznej przestrzeni biura, ale także w przepaści nieporozumień i bólu między nimi.

«Po prostu mnie puść — błagała, patrząc na niego z dołu. «Nikt nie powinien tak cierpieć.

«Zgadzam się, ale nie jestem taka jak on, Shirley. Odmawiam przyjęcia twojej rezygnacji nie dlatego, że chcę z ciebie kpić, ani nie dlatego, że sprawia mi chorobliwą przyjemność patrzenie, jak inni cierpią».

„Więc dlaczego-”

Shirley przerwała, gdy pan Williams wyciągnął chusteczkę i delikatnie otarł jej łzy. Była tak oszołomiona niespodziewaną uprzejmością, że na chwilę zapomniała o złości i urazie.

«Nie mogę pozwolić ci odejść, bo cię lubię, Shirley — nalegał Nathan, a w jego głosie słychać było szczerość, której Shirley się nie spodziewała.

Jego słowa, które miały ją pocieszyć, zamiast tego zasiały ziarno zamętu. Biorąc pod uwagę jej ostatnie doświadczenia, Shirley trudno było uwierzyć, że jest w niej coś do polubienia, zwłaszcza dla kogoś, kto właśnie był świadkiem jej najniższego stanu.

«Nawet mnie nie znasz — odpowiedziała Shirley — a wszystko, co robisz, to wyśmiewanie mnie za to, że upuściłam teczki i byłam dla ciebie niegrzeczna zeszłej nocy, kiedy nawet się nie znałyśmy, a tak przy okazji, ty też byłaś wtedy dla mnie niegrzeczna! Shirley potrząsnęła głową. «Jeśli mnie pan lubi, to ma pan dziwny sposób na okazywanie tego, panie Williams.

«Nathan, mów mi Nathan. I masz rację, mam dziwny sposób okazywania ludziom sympatii, ale to nie znaczy, że moje uczucia są mniej szczere. Masz w sobie ogień i odwagę, by bronić tego, co słuszne, mądrość, by zdać sobie sprawę, że to nie twoja wina, że inni traktują cię tak okropnie. Może nie znam cię jeszcze zbyt dobrze, ale nie mogę przestać podziwiać tego, co widzę do tej pory».

Mogłam się tylko na niego gapić. Ciepło w jego oczach, rozjaśnione powagą rozmowy, w połączeniu z tym, co mówił… poruszyło coś głęboko we mnie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak otwarta, a jednocześnie tak chroniona. Moje serce wciąż było złamane, ale sposób, w jaki na mnie patrzył, sprawiał, że odłamki wydawały się mniej poszarpane i kruche, sprawiał, że czułam, że może pewnego dnia znów będę zdrowa.

Ale obudziło to również poczucie niepewności. Ten mężczyzna patrzył na mnie i ocierał moje łzy w sposób, w którym jego „współczucie” dla mnie mogło nie być całkowicie profesjonalne, a ja nie wiedziałam, co z tym zrobić. Fakt, że wszystko to wydarzyło się, gdy próbowałam rzucić palenie, również nie wydawał się przypadkowy.

Głos Brody’ego rozbrzmiał z tyłu mojego umysłu i przypomniałam sobie gniewne słowa, które rzucił w moją stronę podczas kłótni.

«Bądź wdzięczna, że cię kocham, Shirley, bo nikt inny tego nie zrobi. Oni tylko manipulują tobą, byś myślała, że im zależy, bo cię potrzebują. Jesteś tylko wykorzystywanym narzędziem».

Kłóciliśmy się o przyjaciela, którego poznałam w poprzedniej pracy, a o którego Brody był bardzo zazdrosny. To było dawno temu, ale słowa pozostały, jak lepkie wątpliwości, które wkradały się w każdy mój związek od tamtej pory. Gdy patrzyłam, jak pan Williams-Nathan wraca do swojego biurka, nie mogłam przestać się zastanawiać, czego tak naprawdę ode mnie chce.

Poranne słońce ledwo dotknęło horyzontu, gdy Shirley przybyła do biura, jej myśli zaplątały się w sieć rewelacji i niepewności z poprzedniego dnia. Obietnica nowych początków wisiała w powietrzu, a przynajmniej Shirley miała taką nadzieję, trzymając się odrobiny optymizmu pośród chaosu jej życia osobistego.

Pojawienie się Nathana wkrótce po jej przybyciu zburzyło kruchy spokój, który pielęgnowała. Podszedł do jej biurka z dwiema filiżankami kawy w ręku i zaoferował jedną z nich z uśmiechem, który wydawał się naprawdę mieć na celu rozjaśnienie jej dnia.


«Dzień dobry, Shirley. Pomyślałem, że przydałoby ci się coś na poprawę humoru — powiedział lekkim tonem, próbując nawiązać swobodną rozmowę.

Shirley była oszołomiona tym gestem, a ciepły dreszcz wdzięczności na chwilę złagodził ciężar w jej klatce piersiowej. Uśmiechnęła się szczerze po raz pierwszy od wielu dni, ale krucha bańka normalności pękła, gdy Brody i Lila wyszli z windy.

Obmacywali się jak napalone nastolatki, a ich pożądanie było widoczne dla wszystkich, w tym dla Shirley. Widok ten zaparł Shirley dech w piersiach, a świadomość, że Brody zabierze Lilę do ich wspólnego domu — domu pełnego wspomnień, gorzkich i słodkich — wywołała falę mdłości.

Uśmiech Lili, gdy mijali Shirley, był przysłowiową solą na ranie, celowym aktem okrucieństwa, który sprawił, że Shirley się wzdrygnęła. Mieszanka emocji, która ją ogarnęła, była przytłaczająca: zdrada, strata, upokorzenie i wściekłość.


Nathan, wciąż stojący przy biurku, zdawał się wyczuwać zmianę w zachowaniu Shirley. Jego troska była wyczuwalna, ale Shirley nie mogła znieść ani ukłucia, ani niezręcznych wyjaśnień.

«Przepraszam, muszę na chwilę wyjść — mruknęła, nie czekając na odpowiedź, i pospiesznie oddaliła się, znajdując schronienie w anonimowej łazience.

Tam, w całkowitej samotności, Shirley pozwoliła sobie na złapanie oddechu i uporządkowanie kłębiących się w niej emocji. Kontrast między dobrocią Nathana i okrucieństwem Brody’ego uwydatnił złożoność jej sytuacji, serce ją bolało, a w głowie kłębiły się pytania o przyszłość.

Desperacko chciała pobiec do automatu w pokoju socjalnym i kupić batonik czekoladowy, ale ta chęć sprawiła, że poczuła do siebie obrzydzenie. Wszystko, czego chciała, to poczuć się lepiej… nie, być lepszą. Ale jak mogła to zrobić, gdy Brody ciągle obnosił się przed nią ze swoim romansem?


Nathan stał jeszcze przez chwilę po tym, jak Shirley pospiesznie się oddaliła. Jej niepokój był oczywisty, ale jego źródło pozostawało tajemnicą. Spojrzał na kobietę i mężczyznę, którzy właśnie wyszli z windy i obserwował, jak znikają w korytarzu.

Być może trudno jej było zobaczyć dwoje ludzi wchodzących ze sobą w tak czułe i wzruszające interakcje, kiedy przechodziła przez trudny rozwód. Zanim zdążył dokończyć swoje myśli, inna sekretarka prawna minęła parę i spojrzała na nich z nieokiełznaną nienawiścią i obrzydzeniem. Nathan obserwował, jak zatrzymała się i zatrzymała wzrok na pustym biurku Shirley z mieszaniną współczucia i złości.

«Przepraszam — zwrócił się do niej Nathan. «Kim są ci dwaj i dlaczego ich wspólny widok tak bardzo zdenerwował Shirley?

Kobieta uniosła brwi. «To Brody, mąż Shirley, a ta kobieta — wypowiedziała to słowo z jadem — jest jego kochanką. Obnosi się z ich romansem przed Shirley, przed nami wszystkimi. To obrzydliwe, nie wspominając o tym, że wysoce niestosowne».

Nathana ogarnął szok. Nic dziwnego, że ich wspólny widok tak bardzo zdenerwował Shirley! Wystąpienie o rozwód z powodu romansu było wystarczająco okropne, ale ujawnienie tego światu? Jak taka słodka Shirley mogła skończyć z tak obrzydliwym mężczyzną? Musiała cierpieć….

Nathan wziął głęboki oddech. Pragnienie ochrony Shirley było niemal przytłaczające. Chciał rzucić się na Brody’ego i go pobić, ale nagle potrzebował ogromnej siły, by się przed tym powstrzymać.

«Rozumiem — mruknął, a to proste zdanie wcale nie odzwierciedlało silnych emocji, jakie wzbudziła w nim ta sytuacja.

Szczerze mówiąc, nie zdziwiłbym się, gdyby któregoś dnia ktoś dosypał Brody’emu czegoś paskudnego do kawy. I nie sądzę, by komukolwiek było przykro widzieć go w tarapatach».

Nathan skinął głową z zamyślonym wyrazem twarzy. Po powrocie do biura, Nathan nie mógł pozbyć się z pamięci przygnębionego wyrazu twarzy Shirley i okrucieństwa okazanego przez Brody’ego i jego kochankę. Dynamika biura, relacje międzyludzkie i problemy Shirley nabrały nowego znaczenia.

Siedząc przy biurku, Nathan zastanawiał się, co robić dalej. Sytuacja była delikatna, a jego rola jako szefa — i być może coś więcej dla Shirley — utrudniała mu udział w tej sytuacji. Jednak niesprawiedliwość sytuacji, w jakiej znalazła się Shirley, rażący brak szacunku, jakiego doświadczyła, coś w nim poruszyły.

Nathan zdał sobie sprawę, że poza granicami zawodowymi, czuł osobisty interes w zapewnieniu Shirley szacunku i wsparcia, na które zasługiwała. Dalsze działania były niejasne, ale Nathan był zdeterminowany, by coś zmienić w życiu Shirley.

Później tego samego dnia, Shirley weszła do biura Nathana ze stosem dokumentów dotyczących sprawy Richardsona. Po położeniu dokumentów na biurku, odwróciła się, by wyjść, ale zatrzymał ją głos Nathana.


«Shirley, możesz zostać na chwilę? Potrzebuję pomocy w zorganizowaniu tych argumentów do sprawy — powiedział Nathan, jego ton był swobodny, ale była w nim nuta, która wskazywała, że szuka czegoś więcej niż tylko profesjonalnej pomocy.

Shirley zrobiła pauzę, po czym powoli się odwróciła z zaciekawionym wyrazem twarzy. «Oczywiście, że mogę pomóc. Czego dokładnie potrzebujesz?

Nathan uśmiechnął się z prawdziwym ciepłem na twarzy. «Staram się przedstawić naszą argumentację w bardziej przekonujący sposób. Pomyślałem, że będziesz w stanie spojrzeć na to z innej perspektywy.

Gdy pracowali razem, atmosfera w pokoju zmieniła się. Napięcie utrzymujące się z poprzednich spotkań zniknęło, zastąpione przez wzajemne skupienie się na zadaniu. Ich rozmowa toczyła się swobodnie, poruszając tematy zarówno związane z pracą, jak i niezwiązane z nią.


«Wiesz, nigdy nie myślałam, że jesteś fanem jazzu — powiedziała Shirley z nutą zaskoczenia w głosie, gdy Nathan nucił znajomą melodię.

Nathan podniósł wzrok i uśmiechnął się szerzej. «Jest wiele rzeczy, których o mnie nie wiesz. Jazz to tylko wierzchołek góry lodowej.

Shirley roześmiała się, a dźwięk ten był lżejszy niż od wielu dni. «Cóż, myślę, że każdy z nas ma swoje własne niespodzianki.

W miarę jak popołudnie przechodziło w wieczór, a potem w kolejny dzień, Shirley coraz bardziej pociągał Nathan. Jego uprzejmość, nieoczekiwane poczucie humoru i przebłyski głębi, których się nie spodziewała, przyczyniły się do rosnącego przyciągania, które trudno jej było pogodzić z nieufnością wobec jego intencji.

Wszystko jednak stanęło na głowie w piątkowy wieczór, gdy Nathan zapukał do drzwi jej pokoju hotelowego i poprosił ją o pomoc w wygłoszeniu przemówienia otwierającego rozprawę.


„Muszę roztopić serce sędziego, ale nie wiem, jak wyrazić swoje uczucia”. Nathan wpatrywał się w Shirley intensywnym wzrokiem. «Wiem, co chcę powiedzieć, ale nie wiem jak to zrobić. Wiem, że jest późno, ale potrzebuję cię, Shirley.

Serce mi zamarło. Przez cały ten czas miałam nadzieję, że ten mężczyzna dostrzeże we mnie coś więcej, ale teraz zdałam sobie sprawę, że cały czas ze mną pogrywał. Cała jego uprzejmość, wszystkie te łagodne spojrzenia, które myślałam, że oznaczają coś więcej, były tylko podstępem, aby upewnić się, że zawsze będę tam, kiedy będzie potrzebował kogoś do napisania wstępnych argumentów, do sprawdzenia zeznań w ostatniej chwili… Byłam dla niego narzędziem, niczym więcej.

A najgorsze było to, że nie miałam siły mu się do tego przyznać. Uświadomienie sobie, że Brody miał rację, mówiąc, że ludzie mnie wykorzystują, było zbyt bolesne. Prawdopodobnie miał rację we wszystkim.

«Dobrze, rzucę okiem — mruknęła Shirley.

Zaczęła iść w jego kierunku, ale jej szlafrok zaczepił się o klamkę drzwi łazienki, zatrzymując jej ruch. Zaskoczona cofnęła się, a z jej ust wyrwało się słabe westchnienie.

Nathan natychmiast znalazł się u jej boku.


Ręka Nathana delikatnie głaskała talię Shirley, gdy pomagał jej zdjąć szlafrok z klamki. Bliskość i ciepło jego dotyku sprawiły, że powietrze przeszył prąd elektryczny.

Shirley ledwo odważyła się westchnąć, gdy podszedł bliżej i przesunął kciukiem po jej ustach. Gest był delikatny i intymny, a po kręgosłupie Shirley przeszedł dreszcz.

«Czekolada — mruknął. Jego spojrzenie, ciepłe i przepełnione emocjami, sprawiło, że jej żołądek wykonał salto mortale.

«Wprowadzenie — odpowiedziała Shirley, odrywając wzrok od jego twarzy. «Po to tu przyszedłeś, prawda?

«Nie. Nie przyszedłem tu dla sprawy — przyznał Nathan, a jego głos był niski i przepełniony emocjami, które odzwierciedlały burzliwe uczucia Shirley. «Przyszedłem tu dla ciebie, Shirley. Wydaje mi się, że myślę o tobie bardziej, niż szef powinien myśleć o swoim pracowniku. W rzeczywistości nie mogę o tobie zapomnieć i wiem, że wciąż jesteś mężatką, ale twój mąż jest kłamcą, oszustem i obelżywym palantem.

„Tak jak wszyscy inni mężczyźni” — odpowiedziała Shirley.

«Nie wszyscy mężczyźni są tacy. Palce Nathana delikatnie ścisnęły jej podbródek, odchylając jej twarz tak, że napotkała jego spojrzenie. «Ja taki nie jestem. Nigdy nie zaryzykowałbym utraty czegoś tak cennego jak to, co do ciebie czuję.

Złapała oddech na jego słowa, czując mieszankę zaskoczenia i głębokiego, rezonującego ciepła. Spojrzenie Nathana było spokojne i szczere. Bezbronność jego wyznania i szczerość w jego oczach zburzyły ostatnią obronę Shirley. Chciała mu uwierzyć, pozwolić sobie na tę odrobinę szczęścia pośród chaosu jej życia.

Przycisnęli się do siebie, dystans się zmniejszył, ich oddechy się wymieszały, pocałunek był bliski, ale nagłe pukanie do drzwi zmusiło ich do rozdzielenia rąk. Przerwana rozmowa była ostrym przypomnieniem świata poza ich bańką szalejących emocji.

Serce Shirley przyspieszyło, a emocje ją przytłoczyły. Obecność Nathana, jego wyznanie było obietnicą czegoś więcej, czegoś prawdziwego pośród wraku jej zaufania. Wszystko rozsypało się, gdy rozpoznała, kto czeka na nią w drzwiach.

Brody stał w słabo oświetlonym korytarzu, jego postawa była chwiejna, a oczy szkliste — wyraźny znak, że pił. Wzbudził w niej gniew, co stanowiło wyraźny kontrast do czułej chwili, którą właśnie dzieliła z Nathanem.

«Czego chcesz, Brody? — zażądała, jej głos był szorstki i przecinał napięcie jak nóż.

«Potrzebuję cię, Shirley — wyszeptał Brody, a jego słowa zawisły w powietrzu, przepełnione rozpaczą. «Nie mam dokąd pójść. Williams — twój nowy szef — zwolnił mnie. Jest wyraźnie zazdrosny i czuje się zagrożony. Moja kariera… to koniec.»

Jego próba współczucia tylko podsyciła wściekłość Shirley. Nie mogła uwierzyć, że w ogóle miał czelność się tu pojawić.


«Położyłeś się do łóżka, Brody. Teraz się w nim połóż — mruknęła, próbując zamknąć drzwi, ale Brody stawiał opór, wciskając się w jej przestrzeń.

«Proszę, Shirley. Po prostu… potrzebuję pocieszenia — jęknął, niezdarnie próbując się do niej przytulić. «Tak bardzo za tobą tęskniłem, kochanie.

«Nie. Nie dotykaj. Nie dotykaj mnie — syczała, próbując go odepchnąć, ale Brody był wytrwały, przyciskając ją do ściany w sposób, który był zarówno desperacki, jak i agresywny.

Sytuacja szybko się zaostrzała. Pijackie błagania Brody’ego zagłuszyły protesty Shirley, gdy nagle drzwi otworzyły się jeszcze szerzej. Stanął w nich Nathan, którego obecność była niczym latarnia morska w mrocznym chaosie chwili.

«Shirley, potrzebujesz pomocy? Głos Nathana był spokojny, ale dało się w nim wyczuć troskę.


Ulga, jaką Shirley poczuła na widok Nathana, była natychmiastowa, niczym koło ratunkowe rzucone jej w środku burzy. Brodie, wyczuwając zmianę dynamiki, wyprostował się lekko, a jego pijackie zamroczenie ustąpiło na tyle, że zdał sobie sprawę z zagrożenia, jakie Nathan stanowił dla jego obecnych zamiarów.

«Co on tu robi, Shirley? — syknął Brody, wskazując oskarżycielsko na Nathana, a jego oczy zwęziły się z podejrzliwości i zazdrości. «Próbujesz odebrać mi żonę?

«Ona nie należy do ciebie. Odpowiedź Nathana była spokojna, ale stanowcza.

«Ja posiadam jej serce — odparł Brody z uśmiechem. «Jesteśmy małżeństwem od… dziesięciu lub siedmiu lat, w każdym razie to szmat czasu, a ona wciąż mnie kocha.

Shirley opadła szczęka. Próbowała znaleźć słowa, by wyrazić jak okrucieństwo Brody’ego zniszczyło jej miłość do niego, ale Nathan odezwał się pierwszy. Wystąpił naprzód, stając między nią a Brodym.

«Ona już cię nie kocha. Ty ją tylko ranisz. Tylko do tego jesteś zdolny, Brody — powiedział Nathan.

«To kłamstwo! — odpowiedział Brody, a jego głos nabrał gniewnego tonu. «Codziennie do mnie dzwoni i błaga, żebym do niej wrócił. Prawda, Shirley?

„To nieprawda!” zaprotestowała Shirley, ale Nathan już się odwrócił, a jego wyraz twarzy był nieczytelny.

Serce waliło mi jak bęben, gdy patrzyłam jak Nathan odchodzi i wiedziałam, że muszę go powstrzymać. Sięgnęłam po kurtkę i zaczęłam go gonić, ale Brody znów mnie złapał. Jego oddech pachniał stęchłym alkoholem, a on pochylił się w moją stronę z błyszczącymi oczami, jakby właśnie wygrał wielką bitwę.


„Chodź tu, kochanie, chodź…” — zaczął, ale Shirley go odepchnęła.

«Nie jestem twoim dzieckiem! I jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz, złożę na policji doniesienie o molestowaniu!» krzyknęła Shirley.

Zanim Brody zdążył odpowiedzieć, Shirley wybiegła na korytarz. Narzuciła na siebie płaszcz, mając nadzieję, że w jakiś sposób uda jej się dogonić Nathana i przekonać go do prawdy.

Gdy wybiegła na hotelowy parking, przywitał ją śnieg, a chłód wieczornego powietrza nie ostudził jej emocji. Odwróciła się, gdy usłyszała dźwięk odpalanego samochodu i zapukała w szybę. Nathan powoli uchylił okno, a między nimi pojawiło się napięcie i niewypowiedziane słowa.

«Nie możemy po prostu wrócić do domu i porozmawiać? — błagała z desperacją i nadzieją w głosie.


«Nie. Nathan zwiesił głowę. «Powinienem był wiedzieć, że to wszystko, ty i ja, było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.

Rozczarowanie wzięło górę i Shirley straciła panowanie nad sobą. «Jak śmiesz wierzyć w jego głupie kłamstwo, że błagałam go o powrót? I o co się tak w ogóle obrażasz? O to, że Brody znów próbuje mną manipulować? Czy o to, że przez ostatnie siedem lat przekonywał mnie, że jestem bezwartościowa? Jeśli ciebie to tak boli, to wyobraź sobie, jak ja się czuję!».

Głos Shirley załamał się, gdy lata urazy i zdrady wypłynęły na powierzchnię, ale kontynuowała. «Jeśli chcesz być moim rycerzem w lśniącej zbroi, to masz szansę, bo jestem kompletnie wyczerpana, Nathan! Nie możesz oczekiwać, że będę dla ciebie walczyć, jeśli ty nie zrobisz tego samego dla mnie.

Nathan milczał, a jego twarz nie zdradzała niczego. Serce Shirley biło gorączkowo, a jej klatkę piersiową ściskało oczekiwanie i strach.

„Powiedz coś, Nathan!” — Krzyknęła, a jej głos odbił się echem w pustej przestrzeni.

Nathan powoli wysiadł z samochodu i odwrócił się do niej, a odległość między nimi wypełniła się ciężarem chwil, które przeżyli. Spojrzał na nią z żalem, a Shirley spięła się. Nie mogła znieść myśli o tym, że zostawił ją, zanim jeszcze mieli szansę być razem, ale miała dość gierek.

«Żałuję, że nie poznałem cię siedem lat temu — westchnął. «Żałuję, że nie byłem tu przez cały ten czas, by chronić cię przed takimi palantami jak on. Przepraszam, że pozwoliłem mu do siebie dotrzeć i masz rację, powinienem był ci zaufać, ale po prostu nie mogłem znieść myśli, że będę stał i patrzył, jak do niego wracasz.

Shirley potrząsnęła głową. «To się nigdy nie stanie, więc co teraz zrobimy?

«Pocałuję cię — powiedział Nathan.


Shirley zaparło dech w piersiach, gdy Nathan objął ją ramionami. Uśmiechnął się, przyciskając dłonie do jej policzków, a ciepło jego dotyku przeniknęło jej skórę, wywołując kaskadę gęsiej skórki wzdłuż kręgosłupa. Kiedy jego usta w końcu spotkały się z jej, było to jak obserwowanie, jak długa noc zamienia się w świt.

To był pocałunek, który szeptał o nowych początkach, miękki i delikatny, ale naładowany pasją, która rozświetliła ciemne przestrzenie w jej wnętrzu. Ból i cienie jej przeszłości zdawały się rozpływać, pozostawiając po sobie jedynie ciepło obecności Nathana.

Gdy pocałunek dobiegł końca, Nathan spojrzał jej głęboko w oczy. «Ja również postaram się uczynić Cię szczęśliwą — wyszeptał.

«Już to zrobiłeś — odpowiedziała Shirley.

«Zamierzam też pozwać Brody’ego za wszystko — dodał Nathan. «Upewnię się, że dostaniesz dom, pieniądze… Nie ujdzie mu na sucho to, co ci zrobił.


W ciszy parkingu, pod spojrzeniem gwiazd, Shirley pozwoliła sobie uwierzyć w możliwość przyszłości, w której mogłaby wyzdrowieć, w której mogłaby być szczęśliwa. Obietnica Nathana była czymś więcej niż zemstą; była to przysięga wsparcia, wspólnej walki z cieniami jej przeszłości. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Shirley poczuła promyk nadziei, poczucie, że być może uda jej się odbudować swoje życie z ruin, które pozostawił po sobie Brody.

Powiedz nam, co myślisz o tej historii i podziel się nią ze znajomymi. Być może zainspiruje ich i rozjaśni im dzień.

Mój mąż zdradził mnie z moją sekretarką, a potem karma zrujnowała go w zamian.
Kilka powodów, które sprawią, że zakochasz się w siatkówce kobiet!