Zawsze myślałam, że dzień mojego ślubu będzie niezapomniany ze wszystkich powodów. Ale zamiast tego był niezapomniany z powodu, którego nawet nie mogłem sobie wyobrazić. Wszystko zaczęło się, gdy moja siostra przyniosła na ślub test wykrywaczem kłamstw.
Jestem Harleen, 28-letnia nauczycielka i do niedawna myślałam, że mam idealne życie. Mój narzeczony Mark i ja byliśmy razem przez pięć wspaniałych lat, planując przyszłość wypełnioną miłością i śmiechem. Ta przyszłość zniknęła w momencie, gdy moja siostra, Melissa, zamieniła mój ślub w koszmar.
Pozwól mi wyjaśnić.
Mark i ja poznaliśmy się przez wspólnego przyjaciela pięć lat temu i od momentu naszej rozmowy mieliśmy wrażenie, jakbyśmy znali się od zawsze.
Był bardzo miły i wrażliwy na uczucia ludzi wokół niego. Najbardziej podobało mi się w nim to, że szanował wszystkich w równym stopniu i nigdy nie unikał pomagania innym.
Wkrótce staliśmy się nierozłączni. Spędzaliśmy weekendy odkrywając nowe restauracje, oglądając sitcomy i marząc o przyszłości.
„Har”, powiedział z kpiącym uśmieszkiem, »gdybyś nie gotowała tak dobrze, prawdopodobnie umarłbym z głodu«.
„Dobrze, że lubię cię karmić” — odpowiedziałam, śmiejąc się, gdy kończył kolejny talerz lasagne.
Mark pracował jako programista, a ta praca czasami zatrzymywała go przy biurku do późnych godzin nocnych. Ale nigdy mi to nie przeszkadzało. Rozumiałam jego determinację i doceniałam wysiłek, jaki wkładał w swoją karierę.
Jeśli chodzi o mnie, spełniałam swoje marzenie o byciu nauczycielką. Moi uczniowie byli dla mnie promieniami słońca, a ja kochałam każdą chaotyczną i piękną chwilę mojej pracy.
Kiedy zdecydowaliśmy się pobrać, oboje zgodziliśmy się, że nasz ślub powinien być świętem miłości i zabawy. Chcieliśmy, aby wszyscy czuli się tak szczęśliwi jak my.
„Zróbmy takie wesele, o którym ludzie będą mówić przez lata” — powiedział Mark pewnego wieczoru, gdy omawialiśmy pomysły.
„Zdecydowanie” — odpowiedziałam. „Co powiesz na gry? Zabawne, które zaangażują wszystkich?”
„Idealnie” — powiedział, a jego oczy się zaświeciły. „Moglibyśmy zorganizować ciekawostki, szarady lub coś podobnego. Może nawet bitwę karaoke”.
Zwróciliśmy się nawet do mojej siostry, Melissy, by przedstawiła kilka pomysłów. W tym momencie nie wydawała się szczególnie zainteresowana.
„Nie wiem”, powiedziała wzruszając ramionami. „Jesteście kreatywni. Powiedzcie mi tylko, co mam zrobić, a pomogę”.
Nie zwracając większej uwagi na słowa Melissy, Mark i ja kontynuowaliśmy planowanie naszego wymarzonego ślubu. Każdy szczegół był dla nas ważny, od listy odtwarzania po plan miejsc dla gości.
Mark zwracał uwagę na wszystko, od tego, jak serwetki pasowały do dekoracji, po upewnienie się, że tort jest idealny.
„To będzie najlepszy dzień w naszym życiu” — powiedziałam mu, gdy układaliśmy listę gości.
„Będzie” — odpowiedział, ściskając moją dłoń. „Nie mogę się doczekać, aż przejdziesz do ołtarza”.
I wierzyłem w niego. Wierzyłem w nas. Byliśmy idealnym zespołem i nic nie mogło pójść źle.
Nie wiedziałam jednak, że ślub, który tak pięknie zaplanowaliśmy, zamieni się w chwilę, o której będę chciała zapomnieć.
W końcu nadszedł dzień ślubu i ogarnęło mnie podekscytowanie.
Stojąc przed lustrem, nie mogłam przestać się uśmiechać. To było to. To był dzień, o którym marzyłam od tak dawna.
Kiedy weszłam do sali, panowało podniecenie. Wszyscy zdawali się świetnie bawić, śmiejąc się, rozmawiając i chłonąc atmosferę, na którą tak ciężko pracowaliśmy.
Mark przywitał mnie przy wejściu pocałunkiem w policzek.
„Wyglądasz niesamowicie, Har” — powiedział z podziwem w głosie.
„A ty sam wyglądasz niesamowicie — odpowiedziałam z uśmiechem, biorąc pod uwagę jego czysty garnitur i sposób, w jaki błyszczały jego oczy.
Wszystko wokół niego wydawało się magiczne, dopóki Melissa nie wzięła mikrofonu.
„Dobra, wszyscy!” — wykrzyknęła, jej głos przebił się przez paplaninę. „Mam małą niespodziankę dla szczęśliwej pary! Planowałam ją od tygodni i obiecuję, że będzie to świetna zabawa!”.
Spojrzałam na nią rozszerzonymi oczami. Nie słyszałam nic o grze niespodziance.
„Melissa, co to znaczy?” zapytałam, podchodząc do niej.
„Zobaczysz!” — Odpowiedziała z psotnym uśmiechem. Pomachała do mężczyzny w kącie, który wtoczył małą maszynę z przewodami i czujnikami.
„Co to jest?” zapytałem zaciekawiony.
„To wykrywacz kłamstw!” — wykrzyknęła rozradowana Melissa. „Widziałam to w Internecie i pomyślałam, że będzie to fajna gra weselna. Ty i Mark będziecie odpowiadać na zabawne pytania, będąc do niego podłączeni. Zaufaj mi, wszystkim się spodoba”.
Spojrzałam na Marka, który rzucił mi sceptyczne spojrzenie, ale wzruszył ramionami.
„Dlaczego nie?” — powiedział. „Dajmy im pokaz”.
„To jest duch!” wykrzyknęła Melissa, klaszcząc w dłonie. „No dalej, zaczynajmy”.
Technik podłączył nas do maszyny, a Melissa zaczęła zadawać beztroskie pytania.
„Mark”, powiedziała z uśmiechem, »czy kiedykolwiek zjadłeś ostatni kawałek pizzy i zrzuciłeś winę na Harleen?«.
Roześmiał się. „Tak”, przyznał przy chórze śmiechu gości.
Następnie przyszła kolej na mnie.
„Harleen,” zapytała Melissa, »czy kiedykolwiek potajemnie oglądałaś program bez Marka?«.
„Winna” — odpowiedziałam i uśmiechnęłam się, gdy detektor wydał sygnał dźwiękowy, potwierdzając, że mówię prawdę.
Pytania były kontynuowane, każde głupsze od poprzedniego. Goście na zmianę wymyślali własne, takie jak „Czy kiedykolwiek skłamałeś, że lubisz gotować?” lub „Czy kiedykolwiek podkochiwałeś się w celebrytach, kiedy się spotykaliście?”.
Powietrze wypełniło się śmiechem i pomyślałem, że może to być jeden z najbardziej pamiętnych momentów tego dnia.
Wtedy wstał Wujek Sam. Jego zwykle wesoła twarz stała się śmiertelnie poważna, gdy podszedł do mikrofonu.
„Teraz moja kolej — powiedział niskim i zdecydowanym głosem. „Mark, czy kiedykolwiek zdradzałeś moją siostrzenicę?
Zaraz, co?” — pomyślałem. Skąd to się wzięło?
Wpatrywałam się w niego w milczeniu, podczas gdy szmery wypełniały powietrze.
Mark zachichotał nerwowo, rozglądając się po oszołomionych twarzach.
„To niedorzeczne pytanie, wujku Samie. Nie sądzę, że powinienem na nie odpowiadać — powiedział, próbując je zbyć.
Ale Wujek Sam się nie uśmiechnął.
„Myślę, że powinieneś, Mark — powiedział stanowczo. „Jeśli nie masz nic do ukrycia, co ci szkodzi odpowiedzieć?
Poczułem, jak serce wali mi w piersi.
„Mark — powiedziałam, próbując przełamać napięcie — to tylko gra. Nie psujmy nastroju, dobrze?
Mark odwrócił się do mnie z zaciśniętą szczęką. „Dokładnie. To tylko gra, a ta kwestia jest poza granicami.
Ale jego spojrzenie sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać. Nie było w nim humoru, ani łatwej pewności siebie. Wyglądał… defensywnie.
Próbowałam się uspokoić. To był Mark, mój Mark. Mężczyzna, któremu ufałam i którego kochałam przez pięć lat. Nie było mowy, żeby mnie zdradził. Nie mógł?
Ale wujek Sam nie ustępował. „Dlaczego więc nie odpowiesz? Jeśli to absurd, udowodnij to”.
Mark zacisnął pięści, a jego twarz stwardniała. „Dlatego, że to obraźliwe. Nie jestem nikomu winien odpowiedzi na tak absurdalne pytania.
Rozejrzałam się po pokoju, zauważając rosnący niepokój wśród gości. Szepty, spojrzenia. Mój puls przyspieszył. Dlaczego Mark reagował w ten sposób?
„Mark — powiedziałam cicho, sięgając po jego dłoń. „Odpowiedz mi, żebyśmy mogli żyć dalej”.
Ale on potrząsnął głową. „Nie, Harleen. Nie pozwolę sobie na taką odpowiedź”.
Jego odpowiedź powiedziała mi, że coś jest nie tak.
„Mark — powiedziałam drżącym głosem — jeśli nie odpowiesz, nie jestem pewna, czy przetrwam ten ślub. Muszę wiedzieć, że nie mam nic do ukrycia”.
Rozejrzał się, a potem westchnął.
„Dobrze — powiedział, patrząc na wujka Sama. „Nie, nie zdradziłem Harleen”.
Wujek Sam spojrzał na technika. „On kłamie, prawda?”.
Technik szybko przeanalizował wyniki i skinął głową. „Wygląda mi to na kłamstwo”.
Tłum wydał z siebie ogłuszający pomruk.
„Co?” wyszeptałem. Jak to możliwe?”
Wujek Sam uśmiechnął się.
„Czy jest ktoś w tym pokoju, kogo zdradziłeś?” — zapytał.
Mark wyglądał, jakby został osaczony. „Nie — odpowiedział stanowczo.
„Kolejne kłamstwo — powiedział szybko technik.
Nie mogłem w to uwierzyć.
„Kogo, Mark?” zapytałam. „Z kim mnie zdradziłeś?”.
Nie odpowiedział.
Wtedy zauważyłam Melissę, moją siostrę, która niezręcznie przestąpiła z nogi na nogę. W mojej głowie pojawiła się straszna myśl.
„Czy to ona?” — zapytałam, wskazując na Melissę. „Zdradziłeś mnie z moją siostrą?”.
Mark zamarł. Spojrzał na Melissę, zanim jego wzrok spotkał się z moim.
„Powiedz mi, Mark! — nalegałam. „Czy to była ona? Melissa?”
Mark spojrzał na ziemię i powiedział coś, czego nie chciałam usłyszeć.
„Tak — powiedział.
Maszyna nie musiała tego potwierdzać, ale to zrobiła. Prawda.
Cisza w pokoju była ogłuszająca, przerywana jedynie moim drżącym oddechem. Moje myśli krążyły między Markiem a Melissą, która wyglądała, jakby chciała zniknąć w podłodze.
Zanim zdążyłam sformułować pytanie, Wujek Sam odchrząknął.
„Nie zamierzałem dziś nic mówić — zaczął, nie spuszczając wzroku z Marka. „Ale widziałem was razem kilka tygodni temu. Byłem w centrum handlowym na lunchu, kiedy zauważyłem ciebie, Mark, trzymającego Melissę za rękę. Myślałem, że mi się to przywidziało, dopóki nie zobaczyłem, jak się do niej nachylasz. Sposób, w jaki dotknąłeś jej policzka”.
Przerwał, kręcąc głową z obrzydzeniem. „To nie był sposób, w jaki przyszły zięć powinien zachowywać się wobec siostry swojej narzeczonej. Miałem nadzieję, że się mylę, ale coś mi mówiło, że nie. Więc kiedy Melissa pojawiła się dzisiaj, zachowując się nerwowo i nerwowo, zdecydowałem, że nadszedł czas, aby dowiedzieć się prawdy.
Jego słowa były jak noże przecinające iluzje, których się kurczowo trzymałam. Spojrzałam na Melissę, której łzy spływały po twarzy. „Dlaczego? — wyszeptałam, ledwo będąc w stanie mówić. „Jesteś moją siostrą. Jak mogłaś?
„Harleen, ja… — zaczęła, ale głos jej się załamał i nie mogła dokończyć.
Potem zwróciłam się do Marka. „Nie tylko mnie zdradziłeś. Zdradziłeś wszystko, co razem zbudowaliśmy. Jak mogłeś to zrobić? Dlaczego?”
Mark odwrócił wzrok, nie mogąc spojrzeć mi w oczy. „Popełniłem błąd — mruknął, jakby to miało wymazać ból, który spowodował.
Moja klatka piersiowa zacisnęła się, a wzrok zamglił się od łez. Nie mogłam wybaczyć Markowi. Wiedziałam, że zdrada nie była tylko błędem. To był wybór, którego nigdy nie mogłam zaakceptować.
Bez słowa zerwałam przewody z wykrywacza kłamstw i odeszłam, zostawiając za sobą mężczyznę, którego myślałam, że znam, siostrę, której myślałam, że mogę zaufać i ślub, który nigdy się nie odbędzie.
Niektóre zdrady pozostawiają blizny zbyt głębokie, by je wyleczyć, a tej nie mogłam zignorować.