Na poboczu drogi znalazłem cztery szczenięta rasy bokser, a jedno z nich miało obrożę, która całkowicie zmieniła sytuację.

Mój przyjaciel Tate, technik weterynaryjny, zobaczył przywieszkę, jego wyraz twarzy stał się poważny i pogrążył się w długiej, zamyślonej ciszy.
Wspomniał, że widział coś podobnego wcześniej, ale nie zdradził lokalizacji.

Po długiej przerwie ostrzegł mnie: „Te szczenięta mogą nie być tak zagubione, jak ci się wydaje”.

Adorable puppy lying on the floor isolated on white background

W jego tonie dało się wyczuć nalegającą ostrożność w omawianiu tej kwestii i chociaż nie do końca zrozumiałem jego słowa, poczułem, że za tym znaleziskiem kryje się coś mrocznego.

Wyrażenie „nie twoje” nadal brzmiało mi w głowie następnego ranka, kiedy zamykałem drzwi.
Nie dawała mi spokoju myśl: kto mógł napisać te słowa i dlaczego?

Później tego samego dnia Tate wrócił ze skanerem, aby sprawdzić mikroczipy szczeniąt.

Szczeniak z żółtą obrożą od razu dał sygnał, podczas gdy pozostałe trzy nie miały żadnych chipów.

Dzięki informacjom z chipa namierzyliśmy rejestrację szczeniaka w klinice weterynaryjnej kilka okręgów stąd — w miejscu, które, według zaskoczonej pracownicy recepcji, nie rejestrowało tego psa od wielu lat.

Dodała nawet, że nie mają już danych o właścicielu.

Liczby się nie zgadzały: szczenięta miały nie więcej niż osiem tygodni.

Milczenie Teita wzmogło moje podejrzenia.

W końcu przyznał: „Są ludzie, którzy hodują psy z powodów, o których lepiej nie wiedzieć”.

„Ta obroża może być ostrzeżeniem” – dodał.

Cute little puppy of English Bulldog isolated on white background

Kiedy nalegałem na wyjaśnienie, mruknął: „Może to mieć związek z organizacjami zajmującymi się walkami… lub nawet czymś gorszym”.

Myśl o nielegalnych działaniach, takich jak walki psów, ukrywających się w naszej wiejskiej okolicy, ścisnęła mi serce.

Zrozumiałem, że te bezbronne szczenięta potrzebują ochrony, a nie publikacji w mediach społecznościowych.

Postanowiłem ukryć szczenięta w moim domu na następne cztery dni.

Każde nieoczekiwane pukanie do drzwi wywoływało u mnie panikę, chociaż same szczenięta były urocze i niezdarne.

Przekonywałem sam siebie, że raczej nikt nie będzie ich szukał.

Ale pewnej nocy usłyszałem, jak po żwirze mojej podjazdowej drogi przejechał samochód.

Zerknąłem przez szparę w drzwiach i zobaczyłem starą ciężarówkę zaparkowaną na zewnątrz.

French Bulldog on a sofa looking up

Wysiadło z niej dwóch mężczyzn w czapkach z daszkiem i ciężkich butach — jeden trzymał smycz, a drugi latarkę.

Panika przebiegła przez moje ciało jak błyskawica.

Natychmiast zamknąłem się w łazience ze szczeniakami, wyłączyłem światło i chwyciłem telefon.

Chociaż nie udało mi się od razu dodzwonić do Teita, zdążyłem wysłać wiadomość do sąsiadki Jessie, prosząc ją, aby wezwała szeryfa, jeśli zauważy coś niezwykłego.

Czas płynął jak we mgle, podczas gdy ja słuchałem stłumionych głosów z zewnątrz i jednego głośnego pukania do drzwi.

Nieznajomi próbowali przekręcić klamkę, słyszałem stłumione głosy – jeden brzmiał przepraszająco, drugi – powściągliwie gniewnie.

Złapałem fragmenty zdań: „Nie ma ich tutaj” – powiedział jeden – „Prawdopodobnie znalazło ich dziecko i zabrało do schroniska”.

Drugi stwierdził: „Cholera. Znajdziemy ich, jeśli jeszcze żyją”.

Wyrażenie „jeśli jeszcze żyją” sprawiło, że serce mi zamarło i zacząłem się zastanawiać, co tak naprawdę mieli na myśli.

close up cutie pitbull puppy dog

Po bolesnym oczekiwaniu mężczyźni odjechali, a opony zgrzytały na żwirze, gdy odjeżdżali.

Poczekałem jeszcze godzinę, zanim ostrożnie wyszedłem ze swojej kryjówki, a później Jess napisała, że szeryf jest już w drodze.

Zastępca szeryfa Ruiz przyjechał i uważnie wysłuchał mojej relacji, choć wyglądał na sceptycznego.

„Jesteś pewna, że to byli ci sami ludzie?” – zapytał.

Odpowiedziałam stanowczo: „Jestem pewna – nie przyszli adoptować dziecka, szukali czegoś innego”.

Chociaż Ruiz obiecał przyjrzeć się sytuacji, czułam, że uważa mnie za panikarkę.

Później złamałam radę Teita i opublikowałam zdjęcia szczeniąt w Internecie, celowo nie wspominając o żółtej obroży.

W ciągu kilku godzin otrzymałam wiele hojnych ofert adopcji od współczujących nieznajomych, ale jeden komentarz od użytkownika @DogMom92 szczególnie się wyróżniał.

Opublikowała zdjęcie dorosłego boksera w takiej samej żółtej obroży z podpisem: „To jest Max”.

American bully puppy on green grass, cute little puppy frolics and plays on green lawn, copy space

Wyjaśniła, że Max zniknął z jej posesji podczas burzy sześć miesięcy temu i po dokładnych poszukiwaniach doszła do wniosku, że albo został skradziony, albo potrącony przez samochód.

Chociaż nie wiedziała o bezpośrednich powiązaniach z nielegalną działalnością, wspomniała, że Max był wielokrotnie wykorzystywany do hodowli, zanim go przygarnęła.

Natychmiast napisałam do niej i w miarę jak pojawiały się nowe szczegóły historii Maxa, wszystko zaczęło się układać w całość – hodowla, walki, zaginięcie psów.

Za zgodą @DogMom92 przekazałam jej informacje zastępcy szeryfa Ruizowi.

Początkowo nie przejął się tym, ale kiedy wyjaśniłam mu związek między żółtą obrożą a chronologią wydarzeń, jego ton się zmienił.

„Pozwól mi to zbadać” – powiedział. „Musimy powstrzymać potencjalny system”.

Tydzień później zastępca szeryfa Ruiz wrócił z wiadomościami.

Jego zespół odkrył odosobnione mieszkanie ukryte w lesie po tym, jak kilku sąsiadów skarżyło się na nocną aktywność ciężarówek.

Następnego dnia służby kontroli zwierząt zorganizowały nalot.

Nigdy nie zapomnę tego, co zobaczyłem: dziesiątki psów w brudnych klatkach, wiele z nich wycieńczonych lub rannych.

Wśród nich był Max – ranny, ale żywy.

A cheerful brown brindle dog wearing a red collar lying on a green field looking happy. The shallow depth of field enhances focus on the dog while creating a soft blurred background.

Dwóch mężczyzn zostało zatrzymanych pod zarzutem nielegalnej hodowli i znęcania się nad zwierzętami. Znaleziono dowody, że dostarczali psy do walk.

Kiedy @DogMom92 w końcu ponownie połączyła się z Maxem, łzy płynęły zarówno z jej oczu, jak i z moich, kiedy zdałam sobie sprawę, przez co przeszły te szczenięta.

Zabrała je wszystkie, zanim dorosną do adopcji, mówiąc: „ Max zasługuje na swoją rodzinę” i obiecując zapewnić każdemu z nich bezpieczny i kochający dom.

W rezultacie przypadkowe znalezisko na poboczu drogi przerodziło się w misję ratowania życia.

Ratowanie tych czterech szczeniąt rasy bokser nie polegało tylko na zapewnieniu im schronienia, ale także na ujawnieniu ciemnej strony hodowli psów i nielegalnych walk, których ofiarami padają bezbronne zwierzęta.

To doświadczenie przypomniało mi, że czasami trzeba zaryzykować, aby postąpić słusznie.

Jeśli kiedykolwiek będziesz mieć wątpliwości, czy warto pomagać potrzebującym, pamiętaj – masz moc, aby zmienić dla nich świat, a wraz z nim – swoje życie.

English Bulldog puppy lying on white background and looking to the side.

Jeśli ta historia Cię zainspirowała, podziel się nią z przyjaciółmi.

Być może wywołasz łańcuchową reakcję współczucia i odwagi.

Na poboczu drogi znalazłem cztery szczenięta rasy bokser, a jedno z nich miało obrożę, która całkowicie zmieniła sytuację.
Dlaczego nie ciągnie nas już do Abchazji.😱😱😱😱