Claire chce być elegancką matką pana młodego, ale kiedy zdaje sobie sprawę, że jej synowa ma własne plany dotyczące ślubu, wycofuje się, aby skupić się na własnej stylizacji, i tego dnia dochodzi do kłótni między nią a Alice. Alice twierdzi, że Claire zrujnowała ślub, kradnąc suknię jej marzeń, a Claire nie widzi w swoich działaniach nic złego. Kto ma rację?
Jedyne, czego chciałam, to być matką pana młodego. To wszystko. Chciałam po prostu być troskliwą matką, która kocha swojego syna ponad wszystko. Ale to historia o tym, jak moja próba zorganizowania idealnego ślubu syna zamieniła się w dzień, o którym wszyscy wolelibyśmy zapomnieć.
Kiedy Mark przedstawił nam Alice, nie była ona taka, jakiej się spodziewałam. Mark, mój syn, pracuje jako prawnik w jednej z wiodących firm — stanowisko to otrzymał zaraz po ukończeniu Stanford.
„Będę prawnikiem, mamo” — powiedział mi kiedyś, kiedy jeszcze chodził do szkoły i pisał wypracowanie na temat zawodu, który chciałby wykonywać.
„Łatwo to rozumiem” – powiedziałam mu, przygotowując śniadanie, podczas gdy on pracował.
„Aby pomagać w walce z niesprawiedliwością. Zwłaszcza wobec dzieci” – odpowiedział, dopijając sok pomarańczowy.
Mark miał wielkie marzenia i wiedziałam, że mój syn zawsze będzie sięgał gwiazd.
Alice natomiast zupełnie nie przypominała mojego syna. Cała jej osobowość była lekka i beztroska, podczas gdy Mark był poważny i zamyślony. Alice była samoukiem w dziedzinie kodowania i pracowała jako freelancerka w ich przytulnym mieszkaniu. Ich światy, poglądy polityczne i zainteresowania nie pokrywały się.
Ale wszystko się ułożyło i w większości przypadków byli uroczą parą. Ale miłość, jak to się mówi, jest ślepa.
Kiedy Mark poprosił Alice o rękę, wszyscy zostaliśmy zaproszeni na scenę, aby pomóc mu ją zaskoczyć.
„Proszę, mamo” – powiedział Mark przez telefon. „Alice nie jest zbyt blisko związana ze swoją rodziną, więc zobaczenie ciebie i taty będzie dla niej korzystne. Będzie wiedziała, że ktoś na nią czeka i ją wspiera”.
„Oczywiście, kochanie” – odpowiedziałam, już wyobrażając sobie ich ślub.
Przełknęłam swoje wątpliwości i zaproponowałam, że opłacę ślub. James i ja odkładaliśmy pieniądze na studia Marka, ale on zawsze otrzymywał stypendia, które pokrywały wszystkie koszty.
„Możemy po prostu przeznaczyć te pieniądze na ślub, Claire” – powiedział mój mąż podczas obiadu następnego dnia po oświadczynach.
„To najlepsze, co możemy dla nich zrobić” – zgodziłam się. „W ten sposób będą mogli zaoszczędzić pieniądze, aby wyprowadzić się z tego małego mieszkania. Wiem, że Mark mówił o domu z ogrodem, ponieważ bardzo chce mieć psa”.
Alice natomiast zupełnie nie przypominała mojego syna. Cała jej osobowość była lekka i beztroska, podczas gdy Mark był poważny i zamyślony. Alice była samoukiem w dziedzinie kodowania i pracowała jako freelancerka w ich przytulnym mieszkaniu. Ich światy, poglądy polityczne i zainteresowania nie pokrywały się.
Ale wszystko się ułożyło i w większości przypadków byli uroczą parą. Ale miłość, jak to się mówi, jest ślepa.
Kiedy Mark poprosił Alice o rękę, wszyscy zostaliśmy zaproszeni na scenę, aby pomóc mu ją zaskoczyć.
„Proszę, mamo” – powiedział Mark przez telefon. „Alice nie jest zbyt blisko związana ze swoją rodziną, więc zobaczenie ciebie i taty będzie dla niej korzystne. Będzie wiedziała, że ktoś na nią czeka i ją wspiera”.
„Oczywiście, kochanie” – odpowiedziałam, już wyobrażając sobie ich ślub.
Przełknęłam swoje wątpliwości i zaproponowałam, że opłacę ślub. James i ja odkładaliśmy pieniądze na studia Marka, ale on zawsze otrzymywał stypendia, które pokrywały wszystkie koszty.
„Możemy po prostu przeznaczyć te pieniądze na ślub, Claire” – powiedział mój mąż podczas obiadu następnego dnia po oświadczynach.
„To najlepsze, co możemy dla nich zrobić” – zgodziłam się. „W ten sposób będą mogli zaoszczędzić pieniądze, aby wyprowadzić się z tego małego mieszkania. Wiem, że Mark mówił o domu z ogrodem, ponieważ bardzo chce mieć psa”.
Cześć, Claire, właśnie wybieramy z dziewczynami suknię ślubną! Jestem taka podekscytowana! Bardzo chciałabym, żebyś tu była!
W załączniku były zdjęcia jej pięciu ulubionych sukien ślubnych.
Wiedziałam, że Alice i ja mamy różne zdanie na temat tego, jak powinno wyglądać wesele, ale chciałam być częścią ważnych wydarzeń. Chciałam, żeby włączyła mnie w proces zakupu sukni ślubnej.
„Przynajmniej wysyła ci najlepsze opcje” – powiedział James, czytając gazetę obok mnie.
„Wiem, ale to nie to samo” – odpowiedziałam.
„Wyglądają dobrze?” – zapytał. „Można je obejrzeć?”
Razem przejrzeliśmy zdjęcia potencjalnych sukienek. Wybór był niezły, ale nic nie wyróżniało się.
Nic, co mogłoby spełnić standardy mojej przyszłej synowej.
Suknia, która była ulubioną suknią Alice i pierwszą kandydatką do roli sukni ślubnej, okazała się zupełnie inna niż się spodziewałam.
Napisałam odpowiedź, informując Alice, że to nie jest najlepszy wybór. Miałam nadzieję, że mój udział finansowy w ślubie będzie miał znaczenie. James i ja nie wyznaczaliśmy dzieciom budżetu. Miały wszystko, czego zapragnęły.
Dlaczego nie rozważyć drugiej opcji? Może być dla ciebie bardziej korzystna.
James zachichotał obok mnie.
„Przesadzasz” – powiedział.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, mój telefon zapiszczał, sygnalizując wiadomość od Alice.
Przykro mi, ale nie zgadzam się. Wybieram właśnie tę sukienkę.
Tego wieczoru podczas kolacji, kiedy James nakładał nam łososia, podzieliłam się z nim swoim rozczarowaniem.
„Alice nawet nie bierze pod uwagę mojej opinii, a przecież to ja płacę za sukienkę!” – wykrzyknęłam.
James próbował pełnić rolę mediatora; napisał również do Marka, aby upewnić się, że on również wie o moich odczuciach.
„Myślę, że powinnaś pozostawić planowanie ślubu im” – powiedział James. „Skup się na sobie i na tym, co zamierzasz założyć”.
Okazało się jednak, że Markowi udało się przekonać Alice, aby założyła suknię, którą wybrałam.
Musiałam przyznać, że była to mniej stresująca opcja, a wcześniej nie mogłam chodzić po sklepach w poszukiwaniu sukni.
Więc tak właśnie zrobiłam.
Odwiedziłam kilka różnych butików i w końcu znalazłam idealną sukienkę. Była w kolorze szmaragdowej zieleni, który, jak wiedziałam, podkreślał moje oczy.
„Jest piękna” – powiedział James, kiedy przymierzyłam sukienkę.
Czułam się inaczej. Nie czułam się już matką pana młodego, która została zepchnięta na drugi plan. Wręcz przeciwnie, czułam się piękna we własnej skórze, a moja samoocena rosła za każdym razem, gdy przypominałam sobie o sukience.
Kiedy nadszedł tydzień ślubu, James i ja staraliśmy się być obecni na jak największej liczbie uroczystości. Byliśmy na wszystkich uroczystościach, na których Mark i Alice mieli być obecni, w tym na kolacji przedślubnej, gdzie powitaliśmy ich i wypiliśmy szampana za święto.
„Wszystko w porządku, mamo?” – zapytał mnie Mark. „Twoja sukienka i wszystko inne?”.
Uśmiechnęłam się do syna. Mimo że Alice i ja byłyśmy w centrum uwagi, zawsze sprawdzał, jak się czuję.
„Oczywiście”, odpowiedziałam. „Jestem gotowa świętować wasze wesele”.
Rano w dniu ślubu założyłam zieloną sukienkę i zrobiłam makijaż. Wszystko było tak, jak chciałam wyglądać na ślubie syna – elegancko i wytwornie.
Kiedy podjechałam na miejsce uroczystości, w powietrzu unosił się gęsty szmer. Nie zwracałam na to uwagi, myśląc, że wszyscy tak przyzwyczaili się do tego, że noszę wygodne ubrania, że dla nich to coś innego.
Udałam się prosto do garderoby panny młodej, mając nadzieję, że zobaczę Alice i złożę jej komplement, zanim pójdzie do ołtarza.
Otworzywszy drzwi, Alice podniosła głowę – jej radosny wyraz twarzy zmienił się w wyraz całkowitej pustki. Obejrzała mnie od stóp do głów, a potem zaczęła płakać.
„Dlaczego mi to zrobiłaś, Claire?” – szlochała, a jej głos łamał się z emocji.
Zdezorientowana weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.
„Co się stało?” – zapytałam.
„Twoja suknia!” – wykrzyknęła.
„A co z nią?” – zapytałam, nie wierząc w to, co słyszę.
„To suknia ślubna moich marzeń, tylko w innym kolorze” – powiedziała, niemal krzycząc.
Byłam oszołomiona.
„Alice, naprawdę” – powiedziałam. „Nie rozumiałam – wyglądają tak różnie pod względem koloru”.
Ale Alice nie była zadowolona. Usiadła na skraju kanapy, opierając głowę na rękach.
„Jak mogłeś?” – wykrzyknęła, podnosząc głowę. „Zrobiliście ten dzień dla siebie! Tylko dlatego, że nie przyjęliśmy żadnej z twoich propozycji!”.
Mark, słysząc hałas dochodzący z sąsiedniej garderoby, wbiegł do pokoju.
„Mamo? Co tu się dzieje?” – zapytał mnie.
Przenosił wzrok z Alice na mnie, szukając wyjaśnienia.
Próbując go uspokoić, powoli wszystko wyjaśniłam.
„Nie widziałam podobieństwa, Mark” – powiedziałam. „Po prostu bardzo podobała mi się ta sukienka i pomyślałam…”.
Alice wstała i podeszła do Marka.
„Nie!” – wykrzyknęła. „Postanowiliście pokazać mi to, co mogłabym mieć, ale w kolorze zielonym. Czy tak?”
„Mamo, proszę” – powiedział mój syn. „Po prostu spróbujmy przetrwać ten dzień. Proszę, ze względu na mnie”.
Zgodziłam się i wyszłam z garderoby. Chciałam po prostu znaleźć Jamesa i posiedzieć w ciszy, aż dzień się skończy.
Wiedziałam, że relacje między mną a Alice są delikatne, ale nie spodziewałam się, że będzie na mnie krzyczeć tak, jak teraz.
Oczywiście byłem zdenerwowany, ale nie chciałem jeszcze bardziej psuć im dnia.
Teraz myślę, że być może powinienem był być bardziej otwarty na preferencje Alice. W końcu to był jej dzień, a nie tylko mój. Pytanie, czy nie popełniłem błędu, ciąży mi jak ciężar.
Tak, próbując narzucić swoją wizję, mogłem przeoczyć to, co było naprawdę ważne — szczęście Alice i spokój Marka w ich wyjątkowym dniu.
Czy postąpiłem źle?
Kiedy zbliża się ślub najlepszej przyjaciółki Ivy, chce ona wziąć w nim udział. Jednak przed ślubem zaczynają krążyć plotki o mężu Ivy, Jamesie, w tym o tym, że nie został zaproszony. Jakie tajemnice kryją się za tymi plotkami?
Ta książka jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i postaciami, ale została wymyślona dla celów twórczych. Imiona, postacie i szczegóły zostały zmienione, żeby chronić prywatność i poprawić narrację. Wszelkie podobieństwa do prawdziwych osób, żyjących lub zmarłych, lub prawdziwych wydarzeń są czysto przypadkowe i nie są zamierzone przez autora.
Autor i wydawca nie roszczą sobie prawa do dokładności wydarzeń lub przedstawienia postaci i nie ponoszą odpowiedzialności za jakiekolwiek błędne interpretacje. Ta historia jest przedstawiona „tak jak jest”, a wszelkie opinie w niej wyrażone należą do postaci i nie odzwierciedlają poglądów autora ani wydawcy.