Rodzinne nieporozumienia: Konflikt z pretensjami teściowej

Rodzinny rozłam: Teściowa i jej niezadowolenie
Dawno temu zdarzyło się, że moja teściowa, Praskowia Stiepanowna, wybuchła gniewem: dlaczego, mówi, moja córka, Agrafena, nie poszła z klasą do pierwszej spowiedzi? A mnie niby nie obchodzi jej zdanie! Trzy lata już, odkąd z mężem, Nikitą Ignatjewiczem, jesteśmy po rozwodzie, a Gruszeńka mieszka ze mną. Mimo to teściowa wciąż próbuje mieszać się w nasze sprawy, a ten epizod przelał czarę goryczy.

Jak to się zaczęło: Rozstanie i nowe życie
Pobraliśmy się z Nikitą w 2012 roku, a rok później urodziła się Agrafena. Z początku żyliśmy zgodnie, lecz z czasem Nikita zaczął przepadać w pracy, a ja sama dźwigałam dom i dziecko. Ostatecznie się rozstaliśmy. Grusia została przy mnie, a Nikita przeprowadził się do swojej matki do Tuły. Z córką widuje się od święta, alimenty płaci regularnie, ale w wychowaniu udziału prawie nie bierze. Ja zaś staram się dać małej wszystko: dobrą szkołę, zajęcia i czułość. Praskowia Stiepanowna najwyraźniej uważa jednak, że ma prawo pouczać mnie, jak mam dziecko wychowywać.

Przepełniona czara: Spór o spowiedź
Ostatnio Agrafena powiedziała, że w szkole przygotowują się do pierwszej spowiedzi — religia jest u nich w programie. Uznałam, że dziewięciolatka ma jeszcze czas na takie kwestie. Niech dojrzeje, zrozumie — wtedy porozmawiamy. Klasa poszła do cerkwi, a moja córka została w domu. Myślałam, że to nasza prywatna decyzja. A jednak nie.

Węzeł napięć: Wtrącanie się teściowej
Praskowia Stiepanowna dowiedziała się o tym od sąsiadki, której wnuk uczy się z Grusią. I zaczęła awanturę: „Jak możesz odwracać dziecko od wiary?! Co z ciebie za matka?” Zaniemówiłam. Po pierwsze — co ją to obchodzi? Po drugie — jej syn, Nikita, nawet się o to nie zapytał! Teściowa jednak nie odpuszczała: „Rozwaliłaś rodzinę, a teraz psujesz dziecku duszę!” Tłumaczyłam spokojnie, że to moja, matczyna decyzja, ale nie chciała słuchać.

Codzienny ucisk: Zawsze z nosem w nasze sprawy
Zawsze wchodziła nam z butami w życie. Gdy jeszcze mieszkaliśmy z Nikitą — i barszcz źle gotuję, i podłogi źle myję, i dziecko rozpieszczam. Po rozwodzie myślałam, że odpuści. Gdzie tam! To dzwoni: „Jak moja wnuczka?”, to znów wyrzuty: „Źle ją wychowujesz”. Teraz dotarła nawet do sprawy spowiedzi.

Pytanie w punkt: A gdzie ojciec?
Zapytałam ją wtedy: „A Nikita czemu nie spytał, czemu jego córka nie poszła do spowiedzi?” Praskowia na chwilę przycichła, potem zaczęła mamrotać, że to ja zniszczyłam rodzinę. Nieprawda! Rozstaliśmy się za zgodą obojga, a widzeń z córką nigdy mu nie ograniczałam. Tyle że teściowej wygodniej winę zwalać na mnie.

Serce dziecka: Jak Agrafena to przeżyła
Grusia podsłuchała tamtą rozmowę — widziałam po jej twarzy. Pyta: „Mamo, zrobiłam coś złego?” Przytuliłam ją, uspokoiłam, że dorośli sami to wyjaśnią. Bolało jednak, że przez krzyki babci dziecko się martwi. Postanowiłam porozmawiać z nią o Bogu — wyjaśnić, że nie jestem przeciw wierze, tylko chcę, by kiedyś samo świadomie wybrała swoją drogę.

Wsparcie w szkole: Reakcja nauczycielki
Zajrzałam potem do wychowawczyni — zapytać, czy Agrafenie nie będzie przez to ciężej w klasie. Poparła mnie, mówiąc, że wiara to sprawa dobrowolna. Od razu zrobiło się lżej, choć niesmak pozostał.

Rozmowa z Nikitą: Próba porozumienia
Postanowiłam porozmawiać z byłym mężem — opowiedziałam, jak zachowuje się jego matka. Ku mojemu zdziwieniu Nikita przyznał: „Tak, mama czasem przesadza”. Obiecał, że z nią porozmawia. Dodał tylko: „Dla niej ważne, żeby Grusia rosła w naszych tradycjach”. Odpowiedziałam, że jeśli chce, może sam opowiadać córce o wierze. Skinął głową, choć wiem, że rzadko wykazuje inicjatywę.

Po burzy: Co zostało
Po tym teściowa przestała tak natarczywie dzwonić, ale czuję, że nosi urazę. Po cichu szepcze Nikicie, że prowadzę dziecko „nie tam, gdzie trzeba”. To boli, lecz zaciskam zęby. Najważniejsze, by Grusia była szczęśliwa, a nie to, co sądzi teściowa.

Wnioski z konfliktu: Granice są potrzebne
Ten spór nauczył mnie jednego — granice trzeba stawiać twardo. Agrafena to moja córka i najlepiej wiem, czego jej potrzeba. Nie chcę też wojować z Praskowią Stiepanowną — w końcu jest babcią Grusi. Może z czasem zrozumie, że wszystko robię z miłości.

Z Nikitą uzgodniliśmy, że jeśli chce mieć wpływ na życie córki, niech częściej z nią rozmawia i spędza czas. A my z Grusią żyjemy swoim rytmem: raz idziemy na lodowisko, raz czytamy książki, innym razem marzymy o wycieczce do Suzdala. Niech teściowa ocenia — dla mnie liczy się uśmiech mojej córki.

Rodzinne nieporozumienia: Konflikt z pretensjami teściowej
Книги для гармонии в жизни женщины